Witajcie :)
Wreszcie zabrałam się do napisania o moich przeżyciach z włosami. Od pewnego czasu znowu wypadały i to garściami. Nie miałam już na to sił. Z pomocą przybyła moja koleżanka, która w prezencie urodzinowym podarowała mi maseczkę BRAHMI oraz naturalny olej arganowy. Ucieszyło mnie to, bo z opakowania maski wynika, że jest w 100 % naturalna, zapobiega wypadaniu włosów i przeznaczona jest również na problemy skórne.
Maska jest w formie proszku, pudru.
Według opakowania należy ją wymieszać z wodą do uzyskania ''papki''. I nałożyć na skórę głowy.
Ja postanowiłam ten zabieg troszkę urozmaicić i połączyłam go z olejowaniem włosów.
Maskę również przygotowałam w inny sposób niż opisany na opakowaniu, a mianowicie wymieszałam ją z wodą oraz oliwą z oliwek.
Wyszło z tego to:
Wyglądem bardzo nie zachęca, ale jak wiadomo, ważne jest działanie, a nie wygląd :)
Wtarłam papkę w skórę głowy, a na włosy dodatkowo zastosowałam olejowanie. Oliwę z oliwek wymieszałam z olejkiem arganowym i nałożyłam na włosy.
Na włosy założyłam czepek kąpielowy i dodatkowo owinęłam głowę w ręcznik, robiąc ''turban''.
I tak na 3 godzinki.
Maska BRAHMI :
Plusy:
+ilość
+łatwość przygotowania
+maseczka już po pierwszym użyciu rzeczywiście poprawiła kondycję skóry głowy
+pomaga w problemach skóry głowy
+100 % naturalna
+mam wrażenie, że moje włosy ''podniosły się''
+włosy po użyciu są sypkie i lśniące (być może to efekt dodania oliwy z oliwek)
+zapach (jak na ziołową maseczkę to zapach znośny, wiadomo fiołkami nie pachnie, ale też nie śmierdzi)
+skuteczność - rzeczywiście poprawia wygląd włosów już po pierwszym użyciu
+po dłuższym używaniu wyraźnie mniej włosów wypada
Minusy:
-czas, w którym maska ma pozostawać na głowie
-wygląd po przygotowaniu :P
-ciężko się nakłada na dłuższe włosy
Reasumując minusy to żaden problem przy tylu zaletach. Maska jest warta kupna, po jej zużyciu do końca na pewno ją zakupię. Uważam, że to był trafiony prezent. Jestem naprawdę mile zaskoczona. Dzięki tej masce, uwierzyłam w produkty naturalne i jakoś bardziej mnie zainteresowały.
O olejku arganowym nie ma co pisać, jest to produkt, który będzie w mojej kosmetyczce zawsze. Tak samo oliwa z oliwek.
Z tego, co wiem jest kilka sklepów internetowych, w których tę maskę można kupić, ale znalazłam jeden, który oferuje wszystkie produkty są naturalne, a wybrałam ten sklep, dlatego, że ma w asortymencie kosmetyki zarówno z Maroka, jak i z Indii.
www.layla-sklepmarokanski.pl/
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 2 listopada 2014
poniedziałek, 4 listopada 2013
Mariza Selective puder ryżowy oraz szmaragdowa wyspa
Hej kochane. Nie pisałam ostatnio, ponieważ natłok zdarzeń niezależnych i jednocześnie przykrych dla mnie dał mi ''popalić''.
Jakiś czas temu odwiedziła mnie Dorotka. Od razu pomyślałam, że ta buźka świetnie nadaje się do wypróbowania kilku rzeczy, które w ostatnim czasie pojawiły się w mojej kosmetyczce m.in puder ryżowy Mariza oraz fixer od KOBO.
W związku z tym, iż zdjęcia robione były nocą, w dodatku Dorota ubrana była a'la motocyklista, postawiłam na czarno-szare perłowe cienie, a usta wykończone zostały pomadką w kolorze cielistego różu.
Poniżej przedstawiam kilka zdjęć, które robiłyśmy, a jeszcze niżej zapraszam na recenzję pudru ryżowego oraz cienia do powiek firmy MARIZA.
Puder ryżowy od firmy Mariza otrzymałam w ramach prezentu od wspomnianej firmy razem z dwoma cieniami, bazą silikonową oraz konturówką do ust. Dostałam paczkę już jakiś czas temu, ale tak naprawdę musiałam troszkę te kosmetyki poużywać, żebym mogła cokolwiek o nich napisać. Dziś chciałabym się skupić na pudrze ryżowym oraz zielonym cieniu, a właściwie zielonym wpadającym w turkus, z niżej przedstawionego zestawu.
Tak wyglądał prezent od Marizy.
Tak naprawdę najbardziej z całego prezentu od firmy, ucieszył mnie właśnie puder ryżowy. Od dłuższego czasu przymierzałam się do jego kupna, gdyż jedyny sypki puder, jaki był w tamtym czasie w moim posiadaniu to puder rozświetlający od E-NATURALNE.pl , który jest świetny, ale potrzebne było coś, co będzie dobrze matować i będzie równie trwałe.
Puder ryżowy Mariza Selective
Plusy:
+cena (katalogowa 17,90 zł)
+dobrze matuje
+nie bieli, a tym samym nie daje efektu mąki na twarzy
+trwałość (na mojej cerze wytrzymuje kilka dobrych godzin bez poprawek, na Doroty skórze tak samo)
+opakowanie - poręczne, trwałe, odkręcane, puder przy odkręcaniu nie wysypuje się.
+wydajność
Minusy:
-dostępność (internet, katalog Mariza)
Perłowy cień do powiek Szmaragdowa Wyspa Mariza Selective
Plusy:
+dobra pigmentacja
+cena 13,90 zł w katalogu Mariza za 3 g
+dobrze się aplikuje
+mimo, że jest perłowy ''nie zalatuje'' taniością, a nawet bardziej przypomina cień satynowy, co jak dla mnie jest zaletą
+nie roluje się na powiekach
Wady:
-dostępność (internet, katalog Mariza)
-trwałość, trzeba go poprawiać, bo trzyma się około 2 godzin, a później zaczyna zanikać
Szczerze mówiąc często używam tego cienia na dolną powiekę, tak jak poniżej na zdjęciach :)
niedziela, 22 września 2013
Krem BB od Maybelline New York
Krem BB Maybelline New York Dream Pure BB
Plusy:
+konsystencja, jak na krem BB przypadło nie jest ona rzadka, ani super gęsta
+dobrze się rozprowadza na skórze
+dobrze wyrównuje koloryt skóry
+ładne opakowanie
+dość wydajny, wystarczy niewiele produktu, żeby pokrył twarz
+kwas salicylowy w składzie
+dostępność
+o dziwo nie zapycha
Minusy:
-zapach
-napisane jest na opakowaniu, że kryje niedoskonałości, ale niestety nie kryje
-jedynie dwa kolory do wyboru
-matuje, ale na bardzo krótki okres
-podkreśla skórki
Cena około 22 zł/ 30ml
Ten produkt został opisany również na moim photoblogu www.agatam2908.fbl.pl
Zapraszam do obserwowania i komentowania bloga.
Każda opinia jest niezwykle ważna.
Opinie
na temat tego kremu są bardzo podzielone, jedne uważają, że jest
świetny, a inne niestety nim gardzą. Ja jednak nie gardzę kosmetykami,
które wygrywam lub otrzymuję do przetestowania, więc postaram się
wyciągnąć z tego kremu więcej dobrego, bo rzeczywiście na to zasługuje.
Krem otrzymałam do przetestowania od Maybelline New York. Jestem zarejestrowana u nich od 2007 roku ze statusem testerki i przez jakiś czas otrzymywałam produkty do testowania. Teraz zasady się nieco zmieniły. Do akcji testowania należy zgłosić się samodzielnie. Akurat ta akcja opierała się na zasadzie kto pierwszy ten lepszy (kliknięcie o pełnej godzinie).
Plusy:
+konsystencja, jak na krem BB przypadło nie jest ona rzadka, ani super gęsta
+dobrze się rozprowadza na skórze
+dobrze wyrównuje koloryt skóry
+ładne opakowanie
+dość wydajny, wystarczy niewiele produktu, żeby pokrył twarz
+kwas salicylowy w składzie
+dostępność
+o dziwo nie zapycha
Minusy:
-zapach

-napisane jest na opakowaniu, że kryje niedoskonałości, ale niestety nie kryje
-jedynie dwa kolory do wyboru
-matuje, ale na bardzo krótki okres
-podkreśla skórki
No produkt jak typowy drogeryjny BB - niestety. Aczkolwiek jego wady nie powinny go skreślać, bo do złych nie należy. Ogólnie bardzo lubię kosmetyki Maybelline New York, szczególnie podkłady, aczkolwiek do tego kremu BB jestem neutralnie nastawiona. Miałam jeszcze jakiś czas temu
jego próbkę i wtedy miałam troszkę lepsze zdanie. Krem ten służy mi
raczej jako baza pod podkład, kiedy nie używam typowej bazy silikonowej. Nie wiem, czy kupię produkt w przyszłości.
Ten produkt został opisany również na moim photoblogu www.agatam2908.fbl.pl
Zapraszam do obserwowania i komentowania bloga.
Każda opinia jest niezwykle ważna.
czwartek, 19 września 2013
Isana BODYCREME Shea butter & Kakao recenzja
Hej kochane!
Ostatnio szukałam czegoś nawilżającego do ciała i równocześnie niezbyt drogiego. Postanowiłam zaryzykować troszkę i kupiłam ISANA masło shea + kakao... Nigdy wcześniej go nie używałam, nigdy nie miałam z nim styczności...Najlepsze jest też to, że nie natknęłam się na jego recenzję, a przecież jest to popularny produkt na blogach, z tego, co teraz widzę. Jakże wielkie pozytywne zdziwienie! Nie dość, że okazało się, że do ciała jest to strzał w dziesiątkę, to dodatkowo krem ten ma jeszcze jedno zastosowanie - nadaje się do kremowania włosów. Szczerze mówiąc wcześniej nie słyszałam o czymś takim (dopiero w którymś komentarzu kosmetyczniie z photobloga, zapytała mnie, czy będę go używać do włosów), więc nie byłabym sobą, gdybym tego nie wypróbowała. Jednak o efekcie poinformuję Was prawdopodobnie w następnej notce, bo w tym momencie pierwszy raz mam go na włosach :) I myślę, że raczej będę go miała do późnego wieczora, czyli kilka dobrych godzin.
Plusy:
+szybko się wchłania
+konsystencja (lekko budyniowa), aczkolwiek bardzo dobrze rozprowadza się na skórze!
+nie pozostawia tłustego filmu
+opakowanie (praktyczne i poręczne, jeśli chodzi o opakowanie pod względem wizualnym to szału nie ma, ale nie to jest najważniejsze)
+dobrze nawilża
+skóra po nim jest miękka
+skład
+wydajność (choć stosuję go krótko, ale mam wrażenie, że nic nie ubyło)
+właściwości pielęgnacyjne
+nadaje się do kremowania włosów (ale wrażenia opiszę w następnej notce)
-CENA
-dostępność (w każdym Rossmannie)
Minusy:
Jak dla mnie brak
Czy kupię ponownie? - TAK
Cena bez promocji niecałe 10 zł Rossmann
Reasumując, za tę cenę i za tę ilość jak najbardziej kremik na plus! Nie widzę u niego wad.
KREMOWANIE WŁOSÓW TYM KREMEM - więcej o kremowaniu TUTAJ KLIK
Tę notkę znajdziecie również na moim photoblogu www.agatam2908.fbl.pl
Ostatnio szukałam czegoś nawilżającego do ciała i równocześnie niezbyt drogiego. Postanowiłam zaryzykować troszkę i kupiłam ISANA masło shea + kakao... Nigdy wcześniej go nie używałam, nigdy nie miałam z nim styczności...Najlepsze jest też to, że nie natknęłam się na jego recenzję, a przecież jest to popularny produkt na blogach, z tego, co teraz widzę. Jakże wielkie pozytywne zdziwienie! Nie dość, że okazało się, że do ciała jest to strzał w dziesiątkę, to dodatkowo krem ten ma jeszcze jedno zastosowanie - nadaje się do kremowania włosów. Szczerze mówiąc wcześniej nie słyszałam o czymś takim (dopiero w którymś komentarzu kosmetyczniie z photobloga, zapytała mnie, czy będę go używać do włosów), więc nie byłabym sobą, gdybym tego nie wypróbowała. Jednak o efekcie poinformuję Was prawdopodobnie w następnej notce, bo w tym momencie pierwszy raz mam go na włosach :) I myślę, że raczej będę go miała do późnego wieczora, czyli kilka dobrych godzin.
Plusy:
+szybko się wchłania
+konsystencja (lekko budyniowa), aczkolwiek bardzo dobrze rozprowadza się na skórze!
+nie pozostawia tłustego filmu
+opakowanie (praktyczne i poręczne, jeśli chodzi o opakowanie pod względem wizualnym to szału nie ma, ale nie to jest najważniejsze)
+dobrze nawilża
+skóra po nim jest miękka
+skład
+wydajność (choć stosuję go krótko, ale mam wrażenie, że nic nie ubyło)
+właściwości pielęgnacyjne
+nadaje się do kremowania włosów (ale wrażenia opiszę w następnej notce)
-CENA
-dostępność (w każdym Rossmannie)
Minusy:
Jak dla mnie brak
Czy kupię ponownie? - TAK
Cena bez promocji niecałe 10 zł Rossmann
Reasumując, za tę cenę i za tę ilość jak najbardziej kremik na plus! Nie widzę u niego wad.
KREMOWANIE WŁOSÓW TYM KREMEM - więcej o kremowaniu TUTAJ KLIK
Tę notkę znajdziecie również na moim photoblogu www.agatam2908.fbl.pl
poniedziałek, 16 września 2013
Sleek I-Divine GLORY recenzja
Paletkę Sleek I-Divine GLORY zakupiłam stosunkowo niedawno.
Od razu byłam przekonana, o tym, że ten produkt nie zawiedzie mnie i... miałam rację.
Cienie mają bardzo dobrą pigmentację. Paletka zawiera mineralne
cienie matowe (3 szt) i perłowe (9 szt) , a kolory (od górnego rzędu od lewej) to:
-TUBE
-OVERGROUND
-BAKERLOO
-JUBILEE
-PLATFORM
-NORTHERN
-DISTRICT
-HAMMERSMITH AND CITY
-PICADILLY
-CIRCLE
-VICTORIA
-CENTRAL
Wielkim plusem jest też to, że cienie nie osypują się, dobrze się blendują i są bardzo wydajne. Wystarczy odrobina cienia na pędzlu, by osiągnąć intensywny kolor. Dodatkowo nie musimy martwić się o to, czy makijaż trzeba będzie po jakimś czasie poprawiać, ponieważ cienie są naprawdę bardzo trwałe (nawet bez bazy pod cienie!).
Opakowanie, w którym znajdują się cienie jest bardzo trwałe. Paletka wyposażona jest również w lusterko, co jest sporą zaletą.
Reasumując uważam, że pieniążki wydane na tę paletkę, nie były wyrzucone w błoto. Ze śmiałością mogę napisać, że paleta sprawdza się w makijażu na codzień, a także na wyjścia.
Czy kupiłabym produkt ponownie? : TAK
Cena palety w sklepie internetowym: 37,50 zł
A Wy? Jakie cienie do powiek sobie chwalicie?
niedziela, 15 września 2013
Beauties Factory Contour Palette opinie recenzja
Witajcie kochane!
Przyszła kolej na recenzję paletki firmy Beauties Factory, zakupionej w sklepie internetowym, w promocji,
za cenę 34,90 zł.
Ogólnie
mówiąc jest to paletka na duży plus, ponieważ wszystkie kolory są
bardzo dobrze napigmentowane. Do dyspozycji mamy 6 kolorów, w tym jeden
bronzer. Pozostałe kolory można użyć jako delikatny róż do policzków
przy ciemniejszej karnacji lub po prostu jako puder matowy, a te
najbardziej jasne mogą spokojnie posłużyć do rozświetlenia
poszczególnych partii twarzy (ja pod nie najpierw używam korektora
rozświetlającego).
Paleta
to idealny produkt na początek przygód z konturowaniem twarzy. Wiele
blogerek opowiada, że na początki najlepsze są delikatne bronzery
''którymi nie da się zrobić sobie krzywdy"...Nie zgadzam się, bo
używając ''delikatnych'' bronzerów nie będziemy potrafiły później obejść
się z pożądniejszym produktem, nie nabierzemy takiej wprawy.
W
przypadku tej palety, moje pierwsze konturowanie twarzy zupełnie mi nie
wyszło. Bronzer jest bardzo mocno napigmentowany i po prostu za dużo go
nałożyłam, co uczyniło fakt, że za drugim razem poszło mi o wiele
lepiej. Każdy kolejny raz to jak dla mnie nabieranie większej wprawy i
precyzji, dlatego zachęcam osoby, które chciałyby pobawić się ze swoją
buzią do zakupu produktów dobrze napigmentowanych. Uważam, że im więcej
błędów popełnimy za pierwszym razem, tym bardziej będziemy się ich
wystrzegać przy kolejnych aplikacjach.
Plusy:
+ świetnie napigmentowane odcienie
+ ''miękka'' konsystencja
+ ocienie matowe (bez widocznych drobinek)
+ cena
+ kolory dla każdej cery
+ nie zapycha
+ idealny produkt na pierwsze ''zabawy'' z konturowaniem twarzy
+ bronzer w żaden sposób nie wpada w kolor pomarańczowy
+ produkty w tej paletce dobrze się rozcierają
+/- opakowanie (wydaje się bardzo trwałe, jest bardzo ładne, ale zostawia ślady ''po palcach'')
Minusy:
- trochę się osypują
- nieodpowiednie nałożenie bronzera skutkować może ''paćkami'' na twarzy
+/- opakowanie (wydaje się bardzo trwałe, jest bardzo ładne, ale zostawia ślady ''po palcach''
- dostępność (tylko w sieci)
Reasumując plusów jest więcej jak minusów. Dla mnie to jest produkt dobrej jakości, świetny dla początkujących jak i profesjonalistów.
Zapraszam na mój photoblog www.agatam2908.photoblog.pl ---> jeszcze więcej recenzji :-)
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Maseczka PERFECTA głęboko nawilżająca recenzja.
Witam kochane!
Ostatnio przetestowałam na sobie maseczkę Perfecta, którą używałam po raz pierwszy.
PERFECTA Maseczka głęboko nawilżająca z sokiem aloesowym i kwiatem pomarańczy.
Maseczka ta przeznaczona jest dla wszystkich typów skóry, ale przede wszystkim dla cery zmęczonej i odwodnionej, na twarz, szyję oraz dekolt. Preferuje się jej użycie dla osób w wieku 25+. Ja mam 22, ale mam taką skórę, że potrzebuję produktów nawilżających.
Opakowanie w saszetce jest przeznaczone na jedno użycie, przy aplikowaniu tej maseczki na twarz miałam problem z ilością, bo wg mnie troszkę tej maseczki mało jak na jedno użycie. Raczej lubię nakładać grubszą warstwę maseczki, ale tu był problem, żeby starczyło na całą twarz. Czoło miałam mniej pokryte niż resztę twarzy, nie mówiąc już o tym, że nie wystarczyło jej na szyję i dekolt, tak jak pisze producent na opakowaniu.
Maseczkę powinno się nałożyć na oczyszczoną twarz i pozostawić na 15-20 minut. Po tym czasie maseczka powinna się wchłonąć, a pozostałości można wmasować w skórę lub zetrzeć np. wacikiem.
Ogólnie mówiąc uwielbiam maseczki Perfecty, tę użyłam po raz pierwszy i chyba ostatni, bo niestety ten produkt trochę mnie zawiódł.
Plusy:
-cena
-dobrze i szybko się wchłania
Minusy:
-mało nawilża, jak na tego typu maseczkę
-zostawia bardzo tłustą wartwę na twarzy
-skóra się po niej trochę ''klei''
-nieprzyjemny zapach
-dziwnie ''ściąga'' twarz
Ogólnie mówiąc nie zniechęciłam się do maseczek tej firmy, po prostu myślę, że niekażdy produkt jest dla każdego. Ten akurat nie był dla mnie.
Cena nieco ponad 2 zł w Rossmanie za saszetkę.
Ostatnio przetestowałam na sobie maseczkę Perfecta, którą używałam po raz pierwszy.
PERFECTA Maseczka głęboko nawilżająca z sokiem aloesowym i kwiatem pomarańczy.
Maseczka ta przeznaczona jest dla wszystkich typów skóry, ale przede wszystkim dla cery zmęczonej i odwodnionej, na twarz, szyję oraz dekolt. Preferuje się jej użycie dla osób w wieku 25+. Ja mam 22, ale mam taką skórę, że potrzebuję produktów nawilżających.
Opakowanie w saszetce jest przeznaczone na jedno użycie, przy aplikowaniu tej maseczki na twarz miałam problem z ilością, bo wg mnie troszkę tej maseczki mało jak na jedno użycie. Raczej lubię nakładać grubszą warstwę maseczki, ale tu był problem, żeby starczyło na całą twarz. Czoło miałam mniej pokryte niż resztę twarzy, nie mówiąc już o tym, że nie wystarczyło jej na szyję i dekolt, tak jak pisze producent na opakowaniu.
Maseczkę powinno się nałożyć na oczyszczoną twarz i pozostawić na 15-20 minut. Po tym czasie maseczka powinna się wchłonąć, a pozostałości można wmasować w skórę lub zetrzeć np. wacikiem.
Ogólnie mówiąc uwielbiam maseczki Perfecty, tę użyłam po raz pierwszy i chyba ostatni, bo niestety ten produkt trochę mnie zawiódł.
Plusy:
-cena
-dobrze i szybko się wchłania
Minusy:
-mało nawilża, jak na tego typu maseczkę
-zostawia bardzo tłustą wartwę na twarzy
-skóra się po niej trochę ''klei''
-nieprzyjemny zapach
-dziwnie ''ściąga'' twarz
Ogólnie mówiąc nie zniechęciłam się do maseczek tej firmy, po prostu myślę, że niekażdy produkt jest dla każdego. Ten akurat nie był dla mnie.
Cena nieco ponad 2 zł w Rossmanie za saszetkę.
Zapraszam na mojego photobloga
sobota, 24 sierpnia 2013
Sensique 2 w 1 korektor
Ostatnio pisałam o małych drogeryjnych zakupach , w których skład też wchodził korektor SENSIQUE 2 w 1.
Postanowiłam napisać o nim troszkę więcej, bo zakupiłam go naprawdę w niewysokiej cenie, a jest warty uwagi. Zielona część- wiadomo na jakieś wyprysk, zaczerwienieniai itp. W tym temacie raczej nie będę się rozpisywać, bo dobrze kryje i nie mam do tej części korektora żadnych zastrzeżeń. Natomiast druga część korektora przeznaczona przede wszystkim pod oczy- jest naprawdę świetna. Do tej pory używałam korektora z Pierre Rene, był on dla mnie po prostu dobry i raczej nie byłam skłonna do zmiany marki, dopóki nie kupiłam SENSIQUE, bo akurat nie było mojego koloru z Pierre Rene.Ten jest niewyobrażalnie lepszy i tańszy! Więc niekoniecznie tańsze-gorsze. Doskonale rozświetla i kryje cienie pod oczami. Po prostu jak dla mnie efekt jest znakomity i o wiele wiele lepszy niż w przypadku korektora Pierre Rene.
Cena 7 zł z groszami w Naturze.
Postanowiłam napisać o nim troszkę więcej, bo zakupiłam go naprawdę w niewysokiej cenie, a jest warty uwagi. Zielona część- wiadomo na jakieś wyprysk, zaczerwienieniai itp. W tym temacie raczej nie będę się rozpisywać, bo dobrze kryje i nie mam do tej części korektora żadnych zastrzeżeń. Natomiast druga część korektora przeznaczona przede wszystkim pod oczy- jest naprawdę świetna. Do tej pory używałam korektora z Pierre Rene, był on dla mnie po prostu dobry i raczej nie byłam skłonna do zmiany marki, dopóki nie kupiłam SENSIQUE, bo akurat nie było mojego koloru z Pierre Rene.Ten jest niewyobrażalnie lepszy i tańszy! Więc niekoniecznie tańsze-gorsze. Doskonale rozświetla i kryje cienie pod oczami. Po prostu jak dla mnie efekt jest znakomity i o wiele wiele lepszy niż w przypadku korektora Pierre Rene.
Cena 7 zł z groszami w Naturze.
Polecam polecam i jeszcze raz polecam.
I przy okazji zapraszam na mojego photobloga
piątek, 23 sierpnia 2013
Garnier Ultra DOUX, ZIAJA Maska z zieloną glinką do cery suchej i normalnej
Oczywiście i ja skorzystałam z Biedronkowej promocji i kilka dni temu kupiłam Garniera za 5,99 zł.
Garnier Ultra Doux Sekrety Prowansji (Morela i Olejek migdałowy)
Szampon, który ma dla mnie fenomenalny zapach. Inne np. ten z lawendą, jakoś mi nie podpasowały zapachowo.
Szampon przeznaczony jest do włosów z tendencją do przesuszania.
Plusy:
+ ZAPACH
+ bardzo dobrze się pieni
+ wydajny (nie trzeba walić nie wiadomo ile szamponu na włosy, żeby się pienił)
+po kilku użyciach rzeczywiście widać efekt nawilżenia włosów
+już po pierwszym umyciu włosy stały się bardziej miękkie
+cena (nawet bez promocji opłaca się go kupić)
+dostępność
Minusy:
BRAK

Produkt warty polecenia, zauważyłam, że wiele z Was ma choć jeden produkt z serii Ultra DOUX.
Aktualna promocja w Biedronce cena 5,99zł, a cena standardowa wacha się od 8-10 zł za 250 ml, w Naturze 8,99zł.
Kolejnym produktem, o którym chciałabym wspomnieć jest maseczka z ZIAJA.
ZIAJA maska nawilżająca z zieloną glinką do cery suchej i normalnej
Opakowanie w saszetce zawiera maseczkę na jedno użycie. Spokojnie wystarcza na nałożenie grubszej warstwy na twarz i szyję.
Maseczkę powinno stosować się 2-3 razy w tygodniu.
Nakładamy ją na skórę twarzy i szyi. Czekamy 10-15 minut, a następnie zmywamy letnią wodą.
Maska zawiera olej Canola, który zmiękcza i odżywia naskórek.
Produkt zawiera wiele przydatnych dla skóry składników. Prócz oleju Canola, zawarty jest również ekstrakt z owoców drzewa Tara, który bardzo pomaga w wygładzeniu skóry.
Glicerydy kokosowe chronią naskórek, a glinka zielona ma właściwości nawilżające. Prowitamina B5 również wspomaga nawilżanie naskórka oraz jego regenerację.
Plusy:
+Cena
+dostępność
+nawilżenie skóry
+maseczka tworzy naturalny film, co w efekcie daje bardzo dobry efekt wygładzenia
+wydajność (saszetka wystarcza na nałożenie na twarz oraz szyję)
+nie podrażnia
Minusy:
Brak
Cena w Rossmanie PONIŻEJ 2 zł za saszetkę.
Garnier Ultra Doux Sekrety Prowansji (Morela i Olejek migdałowy)
Szampon, który ma dla mnie fenomenalny zapach. Inne np. ten z lawendą, jakoś mi nie podpasowały zapachowo.
Szampon przeznaczony jest do włosów z tendencją do przesuszania.
Plusy:
+ ZAPACH

+ bardzo dobrze się pieni
+ wydajny (nie trzeba walić nie wiadomo ile szamponu na włosy, żeby się pienił)
+po kilku użyciach rzeczywiście widać efekt nawilżenia włosów
+już po pierwszym umyciu włosy stały się bardziej miękkie
+cena (nawet bez promocji opłaca się go kupić)
+dostępność
Minusy:
BRAK

Produkt warty polecenia, zauważyłam, że wiele z Was ma choć jeden produkt z serii Ultra DOUX.
Aktualna promocja w Biedronce cena 5,99zł, a cena standardowa wacha się od 8-10 zł za 250 ml, w Naturze 8,99zł.
Kolejnym produktem, o którym chciałabym wspomnieć jest maseczka z ZIAJA.
ZIAJA maska nawilżająca z zieloną glinką do cery suchej i normalnej
Opakowanie w saszetce zawiera maseczkę na jedno użycie. Spokojnie wystarcza na nałożenie grubszej warstwy na twarz i szyję.
Maseczkę powinno stosować się 2-3 razy w tygodniu.
Nakładamy ją na skórę twarzy i szyi. Czekamy 10-15 minut, a następnie zmywamy letnią wodą.
Maska zawiera olej Canola, który zmiękcza i odżywia naskórek.
Produkt zawiera wiele przydatnych dla skóry składników. Prócz oleju Canola, zawarty jest również ekstrakt z owoców drzewa Tara, który bardzo pomaga w wygładzeniu skóry.
Glicerydy kokosowe chronią naskórek, a glinka zielona ma właściwości nawilżające. Prowitamina B5 również wspomaga nawilżanie naskórka oraz jego regenerację.
Plusy:
+Cena
+dostępność
+nawilżenie skóry
+maseczka tworzy naturalny film, co w efekcie daje bardzo dobry efekt wygładzenia
+wydajność (saszetka wystarcza na nałożenie na twarz oraz szyję)
+nie podrażnia
Minusy:
Brak
Cena w Rossmanie PONIŻEJ 2 zł za saszetkę.
Etykiety:
Garnier,
Garnier Ultra DOUX,
maseczka,
Maseczka ziaja,
Maska nawilżająca z zieloną glinką,
morela,
olejek migdałowy,
recenzja,
szampon,
Ziaja,
zielona glinka
wtorek, 13 sierpnia 2013
Baza silikonowa pod makijaż
Witajcie!
Jak wcześniej już pisałam osobiście nie przepadam za silikonami i kosmetykami z tymi składnikami, bo mam problem z zapchanymi porami, ALE... No właśnie jest jedno, ale... gdyby nie baza silikonowa pod podkład, która naprawdę działa cuda, moja buźka nie byłaby taka jaką chciałabym, żeby była. Przy takim problemie, jaki ja mam, wystarczy odpowiednio zadbać o demakijaż i problem nie powinien się pojawić. Bazy silikonowej nie używam na pewno na codzień, staram się używać jej wręcz żadko, ze względu na wyżej wymieniony problem.
Kiedy jednak przychodzi do zakupu kremu BB, wówczas nie mam innego wyboru, jak zaakceptować jego skład, w który również wchodzą silikony. Tak naprawdę, gdyby nie one, to krem BB nie byłby już kremem BB.
Kiedy chcę gdzieś wyjść i chcę, żeby makijaż był trwały, nie pozostaje mi nic innego, jak zaaplikowanie pod make-up bazy silikonowej.
Ostatnio zaopatrzyłam się w bazę silikonową firmy INGRID.
Chciałabym o niej napisać, ze względu na to, że jest stosunkowo niedroga, jak na bazę silikonową i szczerze mówiąc w tej cenie nie widziałam nic dobrego jakościowo, a ten produkt akurat mi odpowiada.
Baza pod makijaż INGRID
Baza sama w sobie jest lekka, co jest jest wielką zaletą, jak na tego typu produkt. Jest bezzapachowa, więc nie śmierdzi, z czym spotkałam się przy innym tego typu produkcie :). Nie wysusza skóry i nie podkreśla niedoskonałości twarzy. Po nałożeniu na twarz uzyskałam dobry efekt wygładzenia, a dodatkowo czułam, że skóra jest delikatniejsza w dotyku. Bardzo dobrze ''przyjaźni się'' z fluidem, nie ma problemu z rozprowadzeniem podkładu na twarzy, po nałożeniu tej bazy. Co więcej razem z podkładem nie wygląda "ciężko''.
Producent pisze, że baza optycznie spłyca zmarszczki, ja na szczęście tak owych nie posiadam, więc w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć.
Baza delikatnie napina skórę i wyraźnie można to odczuć.
Jeśli chodzi o makijaż nałożony na tę bazę, jest on naprawdę trwały. Spokojnie można jej użyć np. przed jakąś uroczystością typu wesele, gdzie nie zawsze mamy ochotę na ciągłe poprawianie makijażu.
Baza oprócz efektu wygładzenia, ma również właściwości matujące.
Jest przeznaczona do każdego typu cery.
Ogólnie do tej bazy nie mam większych zastrzeżeń, jak na tą cenę jest naprawdę dobra jakościowo, efekt wygładzenia jest niesamowity, a baza spełnia w pełnym tego słowa znaczeniu swoją rolę.
Cena około 16 zł np. w drogerii Natura.
Jak wcześniej już pisałam osobiście nie przepadam za silikonami i kosmetykami z tymi składnikami, bo mam problem z zapchanymi porami, ALE... No właśnie jest jedno, ale... gdyby nie baza silikonowa pod podkład, która naprawdę działa cuda, moja buźka nie byłaby taka jaką chciałabym, żeby była. Przy takim problemie, jaki ja mam, wystarczy odpowiednio zadbać o demakijaż i problem nie powinien się pojawić. Bazy silikonowej nie używam na pewno na codzień, staram się używać jej wręcz żadko, ze względu na wyżej wymieniony problem.
Kiedy jednak przychodzi do zakupu kremu BB, wówczas nie mam innego wyboru, jak zaakceptować jego skład, w który również wchodzą silikony. Tak naprawdę, gdyby nie one, to krem BB nie byłby już kremem BB.
Kiedy chcę gdzieś wyjść i chcę, żeby makijaż był trwały, nie pozostaje mi nic innego, jak zaaplikowanie pod make-up bazy silikonowej.
Ostatnio zaopatrzyłam się w bazę silikonową firmy INGRID.
Chciałabym o niej napisać, ze względu na to, że jest stosunkowo niedroga, jak na bazę silikonową i szczerze mówiąc w tej cenie nie widziałam nic dobrego jakościowo, a ten produkt akurat mi odpowiada.
Baza pod makijaż INGRID
Baza sama w sobie jest lekka, co jest jest wielką zaletą, jak na tego typu produkt. Jest bezzapachowa, więc nie śmierdzi, z czym spotkałam się przy innym tego typu produkcie :). Nie wysusza skóry i nie podkreśla niedoskonałości twarzy. Po nałożeniu na twarz uzyskałam dobry efekt wygładzenia, a dodatkowo czułam, że skóra jest delikatniejsza w dotyku. Bardzo dobrze ''przyjaźni się'' z fluidem, nie ma problemu z rozprowadzeniem podkładu na twarzy, po nałożeniu tej bazy. Co więcej razem z podkładem nie wygląda "ciężko''.
Producent pisze, że baza optycznie spłyca zmarszczki, ja na szczęście tak owych nie posiadam, więc w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć.
Baza delikatnie napina skórę i wyraźnie można to odczuć.
Jeśli chodzi o makijaż nałożony na tę bazę, jest on naprawdę trwały. Spokojnie można jej użyć np. przed jakąś uroczystością typu wesele, gdzie nie zawsze mamy ochotę na ciągłe poprawianie makijażu.
Baza oprócz efektu wygładzenia, ma również właściwości matujące.
Jest przeznaczona do każdego typu cery.
Ogólnie do tej bazy nie mam większych zastrzeżeń, jak na tą cenę jest naprawdę dobra jakościowo, efekt wygładzenia jest niesamowity, a baza spełnia w pełnym tego słowa znaczeniu swoją rolę.
Cena około 16 zł np. w drogerii Natura.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Płyny micelarne na wielki plus.
Kosmetyki do demakijażu są niekiedy zmorą kobiet np. mnie. Po prostu nie każdy kosmetyk do demakijażu mogę używać, a używałam już ich kilka. Główną ich wadą jest to, że podrażniają mi okolice oczu, gdzie mam bardzo delikatną skórę. Jakiś czas temu napotkałam O DZIWO w Biedronce płyn micelarny i ze względu na niską cenę postanowiłam go wypróbować. Jestem mile zaskoczona, ponieważ płyn ten nie podrażnił mi skóry w żaden sposób, jest łagodny do demakijażu oka i jest warty polecenia, bo naprawdę bardzo dobrze nadaje się do zmywania make-up'u. Nie zapycha, odświeża skórę i jest prawie idealny. A to prawie, dlatego, że mam problem ze zmyciem kreski wodoodpornym eyelinerem.
Płyn micelarny BEBEAUTY do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu. Koszt w Biedronce to około 6 zł.
Płyn micelarny BEBEAUTY do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu. Koszt w Biedronce to około 6 zł.
środa, 7 sierpnia 2013
Kosmetyki BALEA - kosmetyki na każdą kieszeń CUD
Otóż w drogerii niemieckiej DM można nabyć za niewielkie
pieniądze fajne produkty firmy BALEA. Zachwyam się ich żelami pod
prysznic, szamponami, peelingami, a ostatnio balsamem do ciała i kremem
do twarzy z Q10. Jako, że jestem już po 20stym roku życia wypada mi
zacząć jakoś dbać o swoją skórę i do moich kosmetyków dodałam koenzym
Q10. Największe stężenie tego koenzymu w organizmie jest w wieku około
20 lat, później niestety stężenie koenzymu maleje, ze względu na różne
czynniki, więc zaczęło być dla mnie ważne ''uzupełnianie go''. Koenzym
Q10 poprawia również jędrność skóry.
Ujędrniający balsam do ciała niemieckiej firmy BALEA jak dla mnie jest rewelacją. doskonale nawilża skórę, a ja mam wielki problem z suchą skórą na nogach. Jest to jeden z niewielu balsamów do ciała, gdzie naprawdę idzie odczuć efekt i widać go na skórze. Skóra po tym balsamie jest niesamowicie gładka, balsam się bardzo ładnie wchłania.
Nawilżający krem do twarzy BALEA z Q10 również jest dla mnie rewelacją. Używam go głownie na noc (chociaż jest na dzień :P), bo po prostu nie lubię się kremować ''od rana'', czasami za to używam go pod makijaż. Jeśli chodzi o kremy do twarzy to muszę z nimi bardzo, ale to bardzo uważać i szczerze mówiąc mam spory problem z tym, by wypróbować cokolwiek innego. W tym wypadku akurat ten krem kupiła mi bratowa będąc na zakupach w Niemczech. Po nałożeniu na skórę BŁYSKAWICZNIE się wchłania.
Co mogę również dodać jeśli chodzi o kosmetyki BALEA jest to to, że kosmetyki te są śmiesznie tanie. Niestety w Polsce nigdy się z nimi nie spotkałam, jedynie w Niemczech w drogeriach DM, gdyż prodkuty tej firmy są produkowane tylko dla tej drogerii. Miałam już kilka balsamów, kremów do rąk, żeli pod prysznic (niesamowite zapachy), szamponów, peelingów, czy też pomadek ochronnych i na żadnym prodkucie tej firmy jeszcze się nie zawiodłam. Także jeśli ktoś ma kogoś bliskiego w Niemczech bądź po prostu mieszka w okolicach granicy i niekiedy jeździ tam na zakupy to polecam gorąco.
Ujędrniający balsam do ciała niemieckiej firmy BALEA jak dla mnie jest rewelacją. doskonale nawilża skórę, a ja mam wielki problem z suchą skórą na nogach. Jest to jeden z niewielu balsamów do ciała, gdzie naprawdę idzie odczuć efekt i widać go na skórze. Skóra po tym balsamie jest niesamowicie gładka, balsam się bardzo ładnie wchłania.
Nawilżający krem do twarzy BALEA z Q10 również jest dla mnie rewelacją. Używam go głownie na noc (chociaż jest na dzień :P), bo po prostu nie lubię się kremować ''od rana'', czasami za to używam go pod makijaż. Jeśli chodzi o kremy do twarzy to muszę z nimi bardzo, ale to bardzo uważać i szczerze mówiąc mam spory problem z tym, by wypróbować cokolwiek innego. W tym wypadku akurat ten krem kupiła mi bratowa będąc na zakupach w Niemczech. Po nałożeniu na skórę BŁYSKAWICZNIE się wchłania.
Co mogę również dodać jeśli chodzi o kosmetyki BALEA jest to to, że kosmetyki te są śmiesznie tanie. Niestety w Polsce nigdy się z nimi nie spotkałam, jedynie w Niemczech w drogeriach DM, gdyż prodkuty tej firmy są produkowane tylko dla tej drogerii. Miałam już kilka balsamów, kremów do rąk, żeli pod prysznic (niesamowite zapachy), szamponów, peelingów, czy też pomadek ochronnych i na żadnym prodkucie tej firmy jeszcze się nie zawiodłam. Także jeśli ktoś ma kogoś bliskiego w Niemczech bądź po prostu mieszka w okolicach granicy i niekiedy jeździ tam na zakupy to polecam gorąco.
Subskrybuj:
Posty (Atom)