Obserwatorzy

niedziela, 2 listopada 2014

Włosy

Witajcie :)
Wreszcie zabrałam się do napisania o moich przeżyciach z włosami. Od pewnego czasu znowu wypadały i to garściami. Nie miałam już na to sił. Z pomocą przybyła moja koleżanka, która w prezencie urodzinowym podarowała mi maseczkę BRAHMI oraz naturalny olej arganowy. Ucieszyło mnie to, bo z opakowania maski wynika, że jest w 100 % naturalna, zapobiega wypadaniu włosów i przeznaczona jest również na problemy skórne.

indyjska maska


Maska jest w formie proszku, pudru.
Według opakowania należy ją wymieszać z wodą do uzyskania ''papki''. I nałożyć na skórę głowy.
Ja postanowiłam ten zabieg troszkę urozmaicić i połączyłam go z olejowaniem włosów.

Maskę również przygotowałam w inny sposób niż opisany na opakowaniu, a mianowicie wymieszałam ją z wodą oraz oliwą z oliwek.

Wyszło z tego to:

błoto na włosach

Wyglądem bardzo nie zachęca, ale jak wiadomo, ważne jest działanie, a nie wygląd :)
Wtarłam papkę w skórę głowy, a na włosy dodatkowo zastosowałam olejowanie. Oliwę z oliwek wymieszałam z olejkiem arganowym i nałożyłam na włosy.
Na włosy założyłam czepek kąpielowy i dodatkowo owinęłam głowę w ręcznik, robiąc ''turban''.
I tak na 3 godzinki.

olej arganowy oryginalny


Maska BRAHMI :

Plusy:
+ilość
+łatwość przygotowania
+maseczka już po pierwszym użyciu rzeczywiście poprawiła kondycję skóry głowy
+pomaga w problemach skóry głowy
+100 % naturalna 
+mam wrażenie, że moje włosy ''podniosły się''
+włosy po użyciu są sypkie i lśniące (być może to efekt dodania oliwy z oliwek)
+zapach (jak na ziołową maseczkę to zapach znośny, wiadomo fiołkami nie pachnie, ale też nie śmierdzi)
+skuteczność - rzeczywiście poprawia wygląd włosów już po pierwszym użyciu
+po dłuższym używaniu wyraźnie mniej włosów wypada

Minusy:
-czas, w którym maska ma pozostawać na głowie
-wygląd po przygotowaniu :P
-ciężko się nakłada na dłuższe włosy

Reasumując minusy to żaden problem przy tylu zaletach. Maska jest warta kupna, po jej zużyciu do końca na pewno ją zakupię. Uważam, że to był trafiony prezent. Jestem naprawdę mile zaskoczona. Dzięki tej masce, uwierzyłam w produkty naturalne i jakoś bardziej mnie zainteresowały.

O olejku arganowym nie ma co pisać, jest to produkt, który będzie w mojej kosmetyczce zawsze. Tak samo oliwa z oliwek.
Z tego, co wiem jest kilka sklepów internetowych, w których tę maskę można kupić, ale znalazłam jeden, który oferuje wszystkie produkty są naturalne, a wybrałam ten sklep, dlatego, że ma w asortymencie kosmetyki zarówno z Maroka, jak i z Indii.

www.layla-sklepmarokanski.pl/  



wtorek, 21 października 2014

Powrót

Witam :)
Niestety zaniedbałam trochę bloga, ze względu na totalny brak czasu, aczkolwiek ostatnio postanowiłam się trochę zorganizować i wrócić tutaj na bloggera i uraczyć swoją obecnością.
Co prawda nie dodam dziś nic, co mogłoby być ciekawe, ale mam taki zamiar już wkrótce.
A mianowicie znowu mam niesamowity problem z włosami od jakiegoś czasu i właściwie to zadecydowało, a wręcz zmusiło mnie do powrotu na bloggera. Po pierwsze dlatego, że wiele blogerek ma podobny problem i lektura z tego tematu bardzo się przyda, a po drugie, dlatego że zaopatrzyłam się w kilka produktów, które mam nadzieję, że pomogą moim włosom dojść do ładu i będę o nich pisać na bieżąco.
Pozdrawiam!

piątek, 28 marca 2014

Zniszczone włosy po remoncie.

Witajcie kochane!
Po dość długiej przerwie wracam :-)
Zaniedbałam bloga, ale mam na to wytłumaczenie... Podjęłam jakiś czas temu pracę, przez co na blogu wpisy pojawiały się rzadziej, bo nie potrafiłam przestawić się na tryb pracy. Po pracy przychodziłam trochę wyczerpana i najczęściej kończyło się to oglądaniem telewizji i spędzaniem czasu z moim TŻ :-)
W między czasie miałam remont pokoju dziennego, który trwał aż miesiąc, więc blogowanie tym bardziej musiało pójść na ostatni plan.
Natomiast teraz poukładałam sobie tak czas, aby znaleźć czas na dalsze prowadzenie bloga.
I dziś chciałabym napisać kolejny raz na temat włosów.
To, co przeszły moje włosy podczas remontu to chyba istne ''piekło''. Pył od gipsu i gładzi, farba i tak dalej, doprowadziły do tego, że moje włosy zniszczyły się niesamowicie.
Wcześniej zaczęłam miewać problemy z wypadaniem włosów, z którym po części się uporałam, po to, aby przez remont zacząć mieć problemy z okropnie suchymi i łamliwymi włosami. W ten sposób pewnego dnia, będąc w łazience, bardzo się przeraziłam... Moje włosy potrafiły łamać się ''jak zapałki''. Wierzcie mi, to było okropne uczucie, włosy suche, zniszczone, nieprzyjemne w dotyku, w dodatku bardzo łamliwe. Kupiłam maskę wzmacniającą włosy oraz szampon nadający połysk. Połysk był, ale włosy nadal się łamały, wypadały, a każda ingerencja szczotki kończyła się bólem.
W końcu postanowiłam stworzyć swój własny plan kuracji.
Aby włosom nadać połysku oraz maksymalnie nawilżyć zastosowałam po prostu kremowanie włosów, o którym pisałam wcześniej na moim blogu KLIK.

Następnego dnia włosy ponownie umyłam i nałożyłam na nie maskę 1 minutową Gliss Kur tyle, że nie trzymałam jej na włosach minuty, a godzinę :).

Włosy zaczęły się jako tako rozczesywać. Kolejnym krokiem, jaki podjęłam kolejnego dnia to zrobienie swojej własnej mieszanki.
Do miseczki wlałam oliwę z oliwek, dodałam żółtko oraz trochę odżywki ułatwiającej rozczesywanie. Mieszankę nałożyłam na włosy na około 3 godziny, po czym spłukałam dużą ilością wody.

Włosy odżyły, ale na pewno nie tak, jak było wcześniej. Rozczesują się już w miarę dobrze, trochę odżyły, ale mam wrażenie, że efekt nabłyszczenia jest trochę taki jednorazowy albo raczej jednodniowy.
Mam nadzieję, że kontynując te metody włosy wrócą do takiego stanu, jak przed remontem ;-)